"Świeżak" - Padmaavat (2018)
Z CZYM MAMY DO CZYNIENIA?
Władca Mewaru, Maharawal Ratan Singh, poślubia najpiękniejszą kobietę na świecie, Padmavati. Opowieści o jej urodzie docierają do okrutnego władcy Sułtanatu Delhijskiego, Alauddina Khilji. Owładnięty obsesją postanawia napaść na fort w Chittorgarh, aby zdobyć Padmavati. Bezlitosny władca nie zna jednak odwagi Radźputów, dla których honor jest ważniejszy niż życie. „Padmaavat” to opowieść o honorze, odwadze i obsesji. (oficjalny opis polskiego dystrybutora)
Gatunek: Akcja, Dramat, Historyczny
Kraj produkcji: Indie
Czas trwania: 2 godz. 43 min.
Premiera: 25 stycznia 2018
Reżyseria: Sanjay Leela Bhansali
Obsada: Deepika Padukone, Ranveer Singh, Shahid Kapoor, Jim
Sarbh, Aditi Rao Hydari
Studio: SLB Films, Viacom 18 Motion Pictures
CZEGO SIĘ SPODZIEWAŁAM A CO OTRZYMAŁAM?
Sanjay Leela Bhansali to jeden z tych twórców, których albo się kocha albo nienawidzi. Jego produkcje są realizowane z wielkim rozmachem i dbałością o najmniejsze szczegóły. Z każdym kolejnym filmem dostarcza nam coraz to więcej doznań audio-wizualnych, ale i kontrowersyjnych historii.
Jak pewnie dobrze wiecie film miał spory problem z wydaniem. Społeczność Radźputów czuła się urażona przez błędne przedstawienie postaci księżniczki.
Dlatego też twórcy zdecydowali się zmienić nazwę filmu z "Padmavati" (imie ksieżniczki) na "Padmavat" (nazwa opowiadania). Na początku filmu również dodano obszerne oświadczenie o tym, że produkcja nie jest oparta na faktach historycznych, tylko jest nimi inspirowana. No i najgorsza moim zdaniem zmiana - Deepika w teledysku do "Ghoomar" musiała zostać ubrana komputerowo. Zapytacie pewnie dlaczego - dlatego, ze protestujący twierdzą, że Padmavati nigdy przed nikim nie tańczyła , a co gorsza jeszcze tak z brzuchem na wierzchu... Zdjęcia poniżej pokazują wersje przed i po cenzurze.
Przejdźmy jednak do recenzji. Od razu zaznaczę, że oczekiwania miałam spore już od momentu ogłoszenia obsady. Z każdym kolejnym, plakatem, teledyskiem, piosenką apatyt tylko rósł i powiem Wam, że przez seansem zaczęłam się zastanawiać czy aby nie chce za dużo :P Jednak Bhansali to Bhansali on zawsze daje fanom to czego chcą a nawet jeszcze więcej!
Wizualnie mamy doprecyzowanie w najmniejszym szczególe. Scenografie, kostiumy, choreografie - czysta perfekcja. CGI czyli efekty specjalne w większość zaskakują i zapierają dech w piersiach. Jedynym minusem jest komputerowy struś, którego w początkowych scenach prowadzi Ranveer. Ale wierzcie mi to jedyny minus!
Scenariusz napisany prosto, ale efektownie. Jasno nakreślone postacie. Od samego początki wiemy że Padmavati jest niezwykle inteligentna, Sułtan jest szalony, a Król honorowy do granic możliwości.
Film jest tak niesamowicie prowadzony do finału , że nawet ani na chwilę się nie dłuży. Co chwile mamy jakieś zwroty akcji, ukazanie nowych wątków epizodycznych i to wszystko zbiera się w genialną całość. Montaż też zasługuje na pochwałę! W finałowej scenie jest zrobiony wręcz nadzwyczajnie. Dynamicznie i efektownie!
Na koniec filar tego filmu - aktorzy! Nie ma tu absolutnie słabej postaci. Główna trójka przeszła sama siebie, jednak najpierw chciałabym wspomnieć o dwójce aktorów u boku Sułtana Alauddina, jego pierwsza żona grana przez Aditi Rao Hydari i jego niewolnik/ sługa/ powiernik Jim Sarbh. Oboje świetnie partnerują naszemu demonowi. Obie te postacie są kluczowe w ukazaniu szaleństwa postaci Ranveera. Ona wiernie czuwa u jego boku ale kiedy trzeba potrafi się przeciwstawić. On zapatrzony jak w obrazek i skłonny skoczyć za swojego władcę w ogień. Oboje tych aktorów widziałam po raz pierwszy na dużym kinowym ekranie i z miłą chęcią zapoznam się z innymi produkcjami z ich udziałem.
Przejdźmy jednak do głównych postaci - księżniczka Padmaavati. Deepika Padukone po raz kolejny udowodniła że jest niesamowitą aktorką i w rolach historycznych nie ma sobie równych! To już trzecia rola u Bhansali'ego i mam ogromną nadzieję, że nie ostatnia!
Shahid Kapoor czyli król Ratan Singh, zaskoczył mnie ogromnie! Do tej pory miałam okazje widzieć go tylko w lekkich rolach amantów, ewentualnie komediantów no i w nieszczęsnym "Rangoon" do którego nie chce wracać... Tutaj pokazał kawał kunsztu aktorskiego. Dostojność, honor i precyzja to są 3 słowa która doskonale go tu opisują. Jako ciekawostkę powiem Wam, że rola była oferowana Hrithikowi Roshanowi i Fawadowi Khanowi i szczerze bardzo się cieszę, że obaj panowie odrzucili rolę. Dzięki temu Shahid mógł pokazać co w nim drzemie.
Na koniec wisienka na torcie - Ranveer Singh - Sułtan Alauddin Khilji. DEMON wcielony! Po seansie uwierzyłam w plotki o jego konsultacjach psychiatrycznych po zakończeniu zdjęć. Z samych jego oczu bije okrucieństwo, szaleństwo, opętanie po prostu wszystko co najgorsze. Takiego Ranveera jeszcze nie znacie! Uważam, że to jest najlepszy wykon w jego dotychczasowej karierze.
MUZYCZNE PLUSY I MINUSY
Minusów absolutnie brak! Soundtrack jest przemyślany od początku do końca, score (muzyka w tle) też robi swoje ;)
Moim faworytem od samego początku był "Ghoomar". Taniec Deepiki jest wykonany z taką gracją i precyzją, że na prawdę ciężko się nie zakochać. Jedyne do czego mogę się przyczepić to retusz komputerowy talii, o którym wspominałam wcześniej. Dla osoby oglądającej wykon pierwszy raz może to być niezauważalne. Ale ja od razu to zauważyłam i trochę mi to przeszkadzało... Cały czas mam nieodparte wrażenie, że komputer zniszczył jej ruchy biodrami, a możę po prostu się czepiam bo widziałam ten klip jakieś 100 razy przed retuszem ;P Oceńcie sami.
Drugim moim faworytem po seansie, stał się utwór "Khalibali" z obłędnym tańcem Ranveera. Tak jak wam pisałam na facebooku - tym czym "Ghoomar" jest dla Deepiki, tym "Khalibali" jest dla Ranveera. Konkretnie chodzi mi o popis taneczno-aktorski oraz przedstawienie charakteru całej postaci w dosłownie 3 minutach! Ranveer skacze jak opętany, w spojrzeniu widać czyste zło. Gęsia skórka murowana!
Moim faworytem od samego początku był "Ghoomar". Taniec Deepiki jest wykonany z taką gracją i precyzją, że na prawdę ciężko się nie zakochać. Jedyne do czego mogę się przyczepić to retusz komputerowy talii, o którym wspominałam wcześniej. Dla osoby oglądającej wykon pierwszy raz może to być niezauważalne. Ale ja od razu to zauważyłam i trochę mi to przeszkadzało... Cały czas mam nieodparte wrażenie, że komputer zniszczył jej ruchy biodrami, a możę po prostu się czepiam bo widziałam ten klip jakieś 100 razy przed retuszem ;P Oceńcie sami.
CZY WARTO POŚWIĘCIĆ "CZAS NA BOLLYWOD"?
Zdecydowanie tak! Dla fanów Bhansali'ego pozycja obowiązkowa, dla fanów kina indyjskiego również. Dla nowicjusza natomiast może to być skok na głęboką wodę. Z jednej strony mamy tutaj wizualną ucztę, w której można się zakochać od pierwszego wejrzenia. Jednak z drugiej strony mamy duże skupienie na kulturze i tradycjach, co przy pierwszym zetknięciu z tego typu kinem może być przytłaczające. Dlatego polecam jak najbardziej, zobaczyć trzeba! Jednak niekoniecznie jako pierwszy film ;) Chyba, że macie okazję zobaczyć produkcje w kinie...Wtedy możecie iść w ciemno. Filmy Sanjaya robią niesamowite wrażenie na dużym ekranie!
OCENA KOŃCOWA
Muzyka 🎵🎵 Scenariusz 📝📝
Gra aktorska 🎭🎭 Realizacja 🎥🎥
Finał 🏁🏁
10/10 🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆🏆
Ja niestety nie mam możliwości zobaczyć "Padmavat" w kinie - szkoda, bo jestem pewna, że na dużym ekranie robi wrażenie. Filmem jak najbardziej jestem zainteresowana i czekam kiedy w internecie pojawi się jakaś dobra wersja z napisami :)
OdpowiedzUsuńFilmy SLB zazwyczaj mają w sobie coś, chociaż na przykład dla mnie "Bajirao Mastani" był słaby. Zabrakło mi tam duszy i kompletnie nie pochłonęła mnie historia. Mam nadzieję, że nie stanie się tak przy "Padmavat".
Deepikę uwielbiam i uważam, że ma rękę do historycznych ról, świetnie się ją w takich ogląda... ale mam nadzieję, że na "Padmavat" współpraca jej, SLB i Ranveera się zakończy. Trochę zbyt często Bhansali stawia na tą samą obsadę. Przydałyby się jakieś nowe twarze w jego filmie.
Zgodzę się z tobą co do cenzury w "Ghoomar" - zdawałoby się, że to taki banał, a od razu rzuca się w oczy. Też mi się wydaje, że te efekty komputerowe trochę niekorzystnie wpłynęły na taniec Deepiki ;)
"Bajirao Mastani" też średnio mi się podobał patrząc pod katem scenariusza i historii. Jednak miałam to szczęście widzieć produkcję na dużym ekranie kinowym, co jednak daje kolosalną różnicę! Scenografie, muzyka i choreografie robią swoje ;)
Usuń"Padmaavat" pod tym katem jest jednak całkowicie inny - historia wciąga od początku do końca ;D
Co do współpracy Deepiki, Ranveera i SLB nie chciałabym, żeby się skończyła :P Fakt stworzyli już 3 wspólne projekty, ale każdy z nich jest całkowicie inny. Każdy z nich wnosi coś świeżego. Poza tym to sprawdzone trio, a Sanjay miedzy innymi słynie z tego, że stawia na sprawdzone rozwiązania ;)
Padmaavat jest na mojej liście do obejrzenia, jednak zanim to się stanie, trochę czasu minie. Do kina nie mam możliwości jechać, to kawał drogi, seans pewnie późno, a na drugi dzień trzeba iść do pracy. Szkoda. Ale mam dobre przeczucia i wiem, że warto poczekać :)
OdpowiedzUsuńNatomiast, zgodzę się z koleżanką wyżej, trio Deepiki, Ranveera i SLB powinno na jakiś czas od siebie odpocząć. Co za dużo to nie zdrowo :)
To niestety mam dla Was złe wieści w kwestii współpracy SLB i Deepiki, czytała ostatnio wywiad w którym reżyser mówił, że nie skończył jeszcze wykorzystywać potencjału aktorki i na pewno będą jeszcze razem współpracować ;) Ja cieszę się bardzo, i nie chce Wam tutaj nic spoilerować, ale jest duża szansa że po seansie "Padmaavat" możecie jeszcze zmienić zdanie :P
Usuńczy budowle,wnętrza i ten przepych jest skomputeryzowany? chociaż częściowo?
UsuńSLB jest perfekcjonistą, w jego starych produkcjach wszystko było budowane i projektowane, jednak w dzisiejszych czasach na pewno cześć jest dorabiana komputerowo. W "Padmaavat" skomputeryzowana jest na pewno wielotysięczna armia, czy struś na samym początku filmu. Co do reszty, szczerze nie wiem, ale zakładam, że może być dorabiana komputerowo ;)
UsuńOch, wreszcie miałam okazję obejrzeć to cudo! <3 I widzę, że mamy bardzo podobne odczucia co do filmu. :) Po prostu zachwycające widowisko Bhansaliego! <3 Jestem zakochana w każdej minucie tego filmu i już nie mogę doczekać się, aż obejrzę go drugi raz! :) A Ranveer naprawdę powalił wszystkich i to zdecydowanie jego najlepsza rola! Warto było i warto jest czekać! <3
OdpowiedzUsuńJa jestem cały czas oczarowana, a film miałam okazję widzieć już 4 razy! Pomimo tego, że produkcja do najkrótszych nie należy to żaden z seansów mi się nie dłużył, wręcz przeciwnie! Chwilami nie mogłam się doczekać tego co będzie za chwile, bo już dobrze wiedziałam co mnie czeka :P
UsuńRanveer absolutnie dał popis życia! Ciężko mu teraz będzie to przebić ;P
Byłam zachwycona tym filmem, gdy go obejrzałam, ale po przeczytaniu twojej recenzji moje serce jest przełamane na pół. Z jednej strony Shahid Kapoor był genialny i bardzo cieszę się, że zagrał króla, bo w końcu pokazał na co go stać, jako aktora, ale z drugiej strony... moje serce od kiedy oglądam bollywood należy do Hrithika i gdy wyobrażę sobie jego w tej roli.... żałuję, że nie ma dwóch wersji jednej z Hrithikiem, a drugi z Shahidem :(
OdpowiedzUsuńPiątka! Ja też zakochałam się w Bollywood przez Hrithika ;P Ale jakoś nie wyobraża sobie go w tej roli... On miał już swoją szansę w Jodhaa Akbar i myślę, że dobrze ją wykorzystał ;)
Usuń